INNOWIERCY
Teren parafii Błędów zamieszkały jest obecnie prawie w 100% przez katolików. Do bardzo rzadkich wyjątków należą ewangelicy. Do czasów okupacji hitlerowskiej na terenie parafii mieszkali liczni Żydzi, zgrupowani w osadzie Błędów oraz dość liczni ewangelicy.
Żydzi
Napływ Żydów do Błędowa rozpoczął się od początku XIX w. kiedy to Błędów z wioski przekształcił się w osadę fabryczną. Jest to zrozumiałe, bo wtedy otwierały się dla Żydów duże możliwości handlowe. Żydzi, obok protestanckich kolonistów, zajęli się organizowaniem warsztatów tkackich, dostawą surowców, pośrednictwem i sprzedażą fabrykatów.
Początkowy niski stan liczebny Żydów szybko rósł i w 1890 r. było ich ok. 845 osób. W 1719 r. stan ludności Żydowskiej wzrósł do 1063 osób, a po pierwszej wojnie światowej nieco zmalał, jednak w stosunku do ludności osady Żydzi stanowili ogromny odsetek, w roku 1921 – 43,4% tj. 815 osób. Żydzi zamieszkiwali prawie włącznie osadę. Rodziny żydowskie mieszkające na wsiach należały do wyjątków. W osadzie przy ul. Sadurkowskiej 10 posiadali własny dom modlitwy zwany bożnicą. Był to budynek murowany, kryty blachą z 2 dużymi salami, dla mężczyzn i niewiast. Cmentarz żydowski, zwany kierkutem położony był poza osadą, obok ulicy (drogi) Nowoświeckiej. Żydzi nie tylko liczebnie stanowili siłę, ale i gospodarczo. Trudnili się handlem, rzemiosłem, pośrednictwem handlowym itp. Do nich należały najbogatsze sklepy i najokazalsze kamienice w osadzie.
Z katolikami starali się utrzymywać jak najpoprawniejsze stosunki. 26.12.1933 r. na powitanie Ks. Arcybiskupa St. Galla wysłali nawet swoją delegację do bramy triumfalnej. Nawrócenia wśród Żydów błędowskich należały do rzadkości. W pierwszych latach okupacji Żydzi zostali zamknięci w getcie, w roku 1940 wywiezieni do getta w Białej Rawskiej, a następnie wyniszczeni w obozach śmierci. Dom modlitwy rozebrano zaraz po wojnie w 1945 r. Cmentarz żydowski zaniedbany, zarośnięty, tablice kamienne rozkradzione, domy pożydowskie przejęte przez administracje państwową, zostały sprzedane Polakom.
Prawosławni
Na terenie parafii Błędów prawosławni należeli zawsze do wyjątków. Przybywali z obcych terenów i mieszkali czasowo, był to więc element napływowy i niestały. Do roku 1944, a więc do czasu wyjazdu volksdeutschów, mieszkał w osadzie jeden prawosławny – Teodor Dokuczyc, volksdeutsch, ożeniony z ewangeliczką. Był on stałym mieszkańcem, kupcem, właścicielem domu.
Ewangelicy
Obecność ewangelików ma terenie parafii Błędów łączy się ściśle z zagadnieniem kolonizacji ziem polskich. Już w XVI wieku zaczęli napływać na nasze ziemie koloniści holenderscy. Rządzili się oni prawem chełmińskim, stanowili swego rodzaju wysypy etniczne, a dzięki odrębności wyznaniowej i wychowaniu we własnych, protestanckich szkołach, Holendrzy nie polonizowali się, ale niemczyli na skutek kontaktów z kolonistami niemieckimi. Każdy gospodarz-kolonista siedział na własnym gospodarstwie, a termin „olendry” stał się synonimem kolonii. Równocześnie z kolonizacją holenderską następowała także i kolonizacja niemiecka, a w wieku XVIII używano jako kolonistów również i Polaków. Pod terminem „Holender” („Olęder”) zaczęto rozumieć nie narodowość, ale człowieka-kolonistę, który zajmuje się pracą nad osuszaniem bagien, karczowaniem lasów, i który w związku z tym ma specjalne prawa. Prusacy nazwę „Hauländerein” wprowadzili od „hauen” tzn. karczować.
W błędowskich księgach parafialnych występują od połowy XVIII wieku nazwy wsi kolonistów: Holędry de Chodnów, Holędry de Sadurki, Holędry Gołoskie oraz nazwiska: Gutow, Gortatt, Mokter de Org, Molitor, Miller, Winkler, Nayholt, Herbut, Heyt Firk, Merkwat, Merc, Smitt, Egert Krync, Wercho, Szwant, Drewicz, Henko, Offman, Veyss, Predger, Hendler, Gustoff, Rayzacher, Lentner, Witemberg de America, Lindner, Bayer, Skwartz, Szperling, Ryx, Sas, Meger, Weygner, Zamelfer, Kleynschmith, Bekier, Kleyman, Krenż, Markwacz, Geyt, Stergal, Zagier, Szynkel, Henig, Arent, Kwast, Utrecht, Met, Krysper, Kufelt, Harmel, Szultz, Chyoka, Dykiert, Feller, Hoff, Schreider, Majer i inni.
Koloniści holenderscy zamieszkiwali głównie wsie Kolonia Chodnowska, Kolonia Sadurska i Kolonia Gołoska oraz Wilhelmów, Julianów, Ignaców, Pelinów, Janki i inne.
Pochodzenie kolonistów było różne. Niektórzy przechowali w tradycji rodzinnej wiadomości o swym pochodzeniu z Prus, Saksonii, Lotaryngii, i inni nazywali siebie Platdeutsche, ale wiadomości te są obecnie niesprawdzalne.
W wieku XIX nastąpił nowy napływ kolonistów niemieckich. Rządy Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego starały się o podniesienie gospodarcze kraju i w tym celu sprowadzały kolonistów-rolników i fachowców od przemysłu. Zapewniano im różne przywileje i pomoce w osiedlaniu się. Imigranci zagospodarowali się głównie w dobrach państwowych, ale kolonie przemysłowe zakładano również i w majątkach prywatnych. Przypływ Niemców do polskich wsi trwał do roku 1840. Powstała wówczas pewna ilość kolonii niemieckich między Łodzią a Warszawą. Właściciele ziemscy parcelowali nawet swoje dobra prywatne i tworzyli nowe gospodarstwa rolne lub osady fabryczne.
W tym właśnie czasie, bo w roku 1827, ówczesny dziedzic Błędowa, Karol Zagórski, sprowadził do Błędowa 25 rodzin kolonistów rzemieślników. Zagórski założył wówczas pierwszą w Polsce fabrykę wyrobów jedwabnych i półjedwabnych.
Koloniści byli przeważnie protestantami, ale znajdowali się między nimi także i katolicy. Ciekawe, że niektórzy koloniści niekatoliccy chrzcili swoje dzieci w Kościele Katolickim. Działo się to zapewne z powodu braku własnego kościoła lub przynajmniej dojeżdżającego pastora. O korzystaniu niekatolików z usług proboszcza błędowskiego, zresztą wbrew prawu kanonicznemu, świadczą niektóre zapisy w księgach parafialnych.
Koloniści ewangeliccy zawierali często związki małżeńskie z miejscowymi katolikami. Zdarzało się także, iż małżeństwa między sobą zawierali w Kościele Katolickim przed proboszczem błędowskim. Przy okazji małżeństw mieszanych zdarzały się przejścia na katolicyzm. Księga nawróceń prowadzona jest w parafii Błędów dopiero od roku 1859. Do roku 1949 wykazuje ona 43 nawrócenia z protestantyzmu.
Zmarłych ewangelików chowano na ich własnych cmentarzach ewangelickich, a akty zgonów wpisywano do ksiąg parafialnych katolickich.
Cmentarze ewangelickie były w Sadurkach, Hucie Błędowskiej, Pelinowie, Katarzynowie, Wilhelmowie, a więc przy każdym większym skupisku kolonistów. Cmentarze te istniały do ostatnich lat XIX w., to jest do utworzenia nowego, jednego cmentarza ewangelickiego przy cmentarzu katolickim.
Gdy w początkach XIX w. nastąpił nowy napływ kolonistów do Błędowa, z racji tworzenia się fabrycznej osady, zaistniała potrzeba zbudowania dla nich własnego kościoła, zboru ewangelickiego. Ówczesny właściciel Błędowa, dziedzic Karol Zagórski, dał kolonistom plac przy Nowym Rynku i wybudował im, najprawdopodobniej w 1827 roku drewnianą, skromną świątynię, za którą dług spłacali ewangelicy ratami w ciągu następnych lat. W konsystorzu ewangelickim w Warszawie znajdowało się pokwitowanie z roku 1830 na złotych 30 – wpłaconych tytułem raty za kościół. W roku 1846 pani Kijewska, dziedziczka Błędowa, darowała dla kościoła ewangelickiego złocony kielich i patenę, używane do tzw. konfirmacji. W tymże roku ewangelicy kupili sobie dzwon. W roku 1839 uzyskano zezwolenie władz państwowych na prowadzenie własnych akt stanu cywilnego, niezależnie od Urzędu Stanu Cywilnego przy parafii Rzymskokatolickiej.
Drewniana świątynia ewangelicka wymagała ciągłej konserwacji i remontów, dlatego w ostatnich latach XIX w. zabiegano o zezwolenie na budowę murowanego kościoła. Gdy zezwolenia nie otrzymano, postanowiono obmurować dotychczasową drewnianą świątynię. W roku 1890 dziedzic Jan Kijewski dał potrzebną cegłę, wykopano fundamenty, zlikwidowano stare drewniane ściany, wznosząc na ich miejsce nowe, murowane i w ten sposób przebudowano cały budynek. W roku 1907 dobudowano wieżę. Wieża ta, założona na kwadracie, stanowiła na dole kruchtę z wejściem głównym. Zwieńczona była kopulastym hełmem z blachy cynkowej i żelaznym krzyżem. W roku 1923 pokryto wysoki dach dachówką karpiówką. Wnętrze świątyni było bardzo skromne. Była to duża (10 x 12 m) sala o płaskim tynkowym stropie. Strop podparty czterema słupami, posadzka z cegły. Po obu stronach sali ciągnęły się dwa długie balkony – chóry. Ołtarz drewniany z obrazem Chrystusa Pana w Ogrójcu stał na wprost wejścia głównego między dużymi oknami; obok drewniana ambonka i chrzcielnica; w rogu na podwyższeniu – ośmiogłosowe organy, kupione w 1910 roku za 1400 rubli; na środku wisiał duży żelazny żyrandol, wykonany w roku 1925 przez ewangelika Rurso z Warszawy. Prawie całe wnętrze kościoła wypełnione było ławkami. Przy kościele ewangelickim postawiono dom, który stanowił pomieszczenie dla kantora, kancelarii i szkoły ewangelickiej. Część tego domu postawiono razem z kościołem, a więc przed rokiem 1830, a drugą część w roku 1901. O budynek ten prowadzili ewangelicy z władzami szkoły powszechnej w Błędowie, szczególnie z kierownikiem W.Saarem, zacięty spór od roku 1925 do 1931, ponieważ władze szkolne i gminne z uzasadnionych racji chciały przejąć część tego budynku na własność gminy. Procesy odbywały się w sądach w Mogielnicy, Grójcu i Warszawie. Przed rokiem 1939 budynek użytkowany był przez ewangelików na kancelarię kościelną, mieszkania prywatne dla kantora oraz przez szkołę powszechną.
Przy kościele istniał chór i orkiestra dęta. Parafia ewangelicka w Błędowie nie miała własnego pastora, ale stanowiła zawsze filię innej parafii. Stałą opiekę nad kościołem miał tzw. kantor, który prowadził akta parafialne, odprawiał nabożeństwa niedzielne, tzn. przewodniczył wiernym w śpiewach oraz chrzcił.
W dniu 28 lipca 1944 roku, na skutek zbliżających się wojsk sowieckich, ewangelicy, z małymi wyjątkami – volksdeutsche, zmuszeni byli opuścić Błędów. Zostali ewakuowani do Starogardu pod Gdańsk, część wyjechała dalej za granicę, a część zatrzymała się w obozie w Kochborowie. Po roku 1945 zaledwie paru z ewangelików – volksdeutschów wróciło w rodzinne strony po odbyciu kary.
Budynek kościelny został zdewastowany po roku 1945 i stał otworem dla wszystkich. Używały go wojska sowieckie na postój, a później kino objazdowe. W dniu 5 lipca 1947 roku Konsystorz Polskiego Kościoła Ewangelickiego w Warszawie wydzierżawił budynek pokościelny wraz z przyległym placem i pokojem na pomieszczenia użytkowe Spółdzielni Rolno-Spożywczej „Wieśniak”. W imieniu Konsystorza umowę podpisał dr Jan Szeruda i naczelnik kancelarii Ryszard Goller. Z budynku zdjęto emblematy religijne, zlikwidowano wieżę, a wewnątrz po przeprowadzeniu odpowiednich inwestycji urządzono wielooddziałowy sklep spożywczy.
Ewangelicy stanowili w roku 1980-tym 8,9 % ludności gminy, dziś pozostało ich zaledwie parę osób.